poniedziałek, 20 lipca 2015

Wieleń. Refleksje podróżnika.

Ponieważ Enea (nie pozdrawiamy) - właściciel naszego ukochanego ośrodka wczasowego w Mostkach k. Świebodzina - był uprzejmy zaorać naszą miejscówę nad Niesłyszem, Małżon musiał poszukać nam innego lokum na wczasy. Jakimś sposobem padło na Wieleń Zaobrzański.

Według wikipedii jest to wieś położona w województwie wielkopolskim, w powiecie wolsztyńskim, w gminie Przemęt nad Jeziorem Wieleńskim na obszarze Przemęckiego Parku Krajobrazowego, w połowie drogi pomiędzy Wolsztynem i Wschową (droga wojewódzka nr 305), na trasie szlaku cysterskiego (IMHO bardzo zgrabna notka).

Ustalmy najpierw jak tu NIE jest:





Jest dokładnie odwrotnie.

Wieleń to ośrodek letniego wypoczynku dla mniej lub bardziej wymagających cenowo lub standardowo, jednakże nie każdy typ turysty tu się od odnajdzie. Z moich obserwacji wynika, że jest to dobre miejsce dla amatorów turystyki aktywnej: pieszej, wodnej oraz kajakowej. To dobre miejsce dla rodzin z małymi dziećmi, bo rozrywkowe nastolatki spleśnieją tu z nudów.

Zamieszkaliśmy w rozległym ośrodku na końcu Wielenia. Na terenie znajduje się hotel, domki a także pole namiotowe. Ośrodek jest wyposażony we wszelkie udogodnienia: restauracja, plac zabaw, kryta sala zabaw (za darmo!), kręgle, bar (najpyszniejsze lody truskawkowe świata), schludna i czysta plaża, duży pomost i miejsca na ognisko. Gdybym marudziła, to bym zgrzeszyła.

Main street składa się z knajpek oraz sklepików z jedzeniem. Nie ma natomiast bud z kasochłonnym badziewiem, które każde pacholę mieć MUSI. Odpada więc kwękanie i pomstowanie na ciężki los: "bo wszyscy mają i tylko my jedni nie, buuuuu".

Jednym słowem: ptaszki ćwirkają, muchy są upierdliwe, gwiazdy w nocy są jasne i na wyciągnięcie ręki, las pachnie na zmianę mokrą ziemią i suchymi szyszkami; jest błogo i rozkosznie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty