czwartek, 13 sierpnia 2015

Sierpień miesiącem rekordów

Miałam sen.
Byłam w jakimś miejscu, które troszeczkę przypominało dworzec. Siedziałam na owalnej sofie, na której spały dwie kobiety. Było nam ciasno, więc trafniej byłoby powiedzieć, że wisiałam półdupkiem na siedzeniu. Kiedy jedna z nich zaczęła się przewracać z boku na bok, poderwałam się gwałtownie (we śnie ma się rozumieć).

Wtedy usłyszałam łomot.
Poczułam ból w kolanie.
Zimno na plecach.

Obudziłam się na podłodze.
Spadłam z łóżka i pociągnęłam za sobą Krzysia.
Leżał biedaczynka na mnie główką i ciałkiem, podczas gdy nóżki zostały na łóżku.

Ogłaszam uroczyście i z dumą, iż dzisiejsze poranne wypadnięcie z łóżka pobiło dotychczasowy rekord moich upadków z lat 2005-2014.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty