piątek, 16 października 2015

O samochodziku, który się głupio pytał

Oto Dziki/Dżipi (ma lekką wadę wymowy trudno go zrozumieć).


Gumowe autko.
Gaduła taka.
- Cześć! Hi hi hi! Naciśnij pilot i wyruszymy na poszukiwanie przygody! Prowadź mnie, gdzie chcesz! Naciśnij klawisz! Hi hi łaskoczesz mnie! Tooooooooorrr! Bi biiiiip! Hy hy hy!
Wszystko to rozentuzjazmowanym głosem gościa, który przedawkował kofeinę ciumkając cukierki kopiko.

Mieszałam właśnie w garach, kiedy Dziki Dżipi wjechał do kuchni popychany rączką Krzysia.
- Hi hi hi gdzie jedziemy? - zaintonował podjaranym tonem.
- Gówno tam jedziemy - odparł Krzyś - właśnie dojechaliśmy.

Jest coś pięknego w prostocie tego przekazu.


2 komentarze:

Popularne posty