niedziela, 8 stycznia 2017

Przez sen

Wszystko zaczęło się od facetki zachwalającej jedną z sieci komórkowych, obiecujących darmowe połączenia, smsy i tony gigabajtów, które pozwolą na odsłuchanie jej "najnowszej płyty PAA-SZTET". Potem swoim pindziowatym głosem zaintonowała mniej więcej coś takiego: "są takiemisiechce, które z domu wyciągają mnieee, na na na na".
Jako snobistyczna purystyka słowna oburzyłam się.
- Co to za bełkot? Nie ma takiego słowa jak misiechce. To nawet nie po polskiemu jest. No i teraz tacy analfabeci piszą teksty, że ni przypiął, ni przyłatał. Kiedyś to były mądre teksty, a i wykonawcy śpiewali z dykcją. A teraz się śpiewa "widziałaaaaaa morła cień".
Jako lekcję poglądową zapodałam dzieciom "Sen o Warszawie", "Wiosna, ach to ty" i "Jesteś lekiem na całe zło".
- Widzicie dzieci - fuknęłam z miną znawcy - tak się śpiewa. A teraz jedna z najlepszych piosenek w ogóle. "Jaskółka uwięziona" Stana Borysa.

I tak katowałam dzieci tą "Jaskółką" aż im się niechcąco w pamięć wryła.

I teraz imaginujcie sobie.

Niedziela. 7.30. Małżon ciągnie mnie za ramię.
- Wyprasuj mi koszulę, bo nie zdążę do roboty.
Po omacku wylazłam z łóżka i - potężnie ziewając - wykonałam zadanie. W drodze powrotnej do łóżka zajrzałam do dzieci. Nachyliłam się nad Krzysiem i wtedy on ryknął głośno i wyraźnie:
- Przeeestrogaa i mooodlitwa!!!
Wszystko to w głębokiej fazie REM.

Krzyś-prorok.

A oto i wersja, która nie ustępuje w niczym oryginałowi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty