- To kto wygrał? - zapytała Zuzia w niedzielę o 22.30, ziewając potężnie.
- Niebieski.
- A ja na kogo głosowałam?
- Na pomarańczowego.
- No i?
- No i przegrał.
- Jak to: przegrał? Przecież dwa razy na niego głosowałam!
I tak, i nie, Córcia. Bo widzisz, na mojej karcie skreśliłaś pomarańczowego, a ja niebieskiego, co uczyniło mój głos nieważnym. Dla mnie jest jednak ważny, bo oznacza mój sprzeciw wobec obu kandydatów.
Z panem niebieskim nie łączą mnie żadne wspólne poglądy; drażni mnie jego amerykański sznyt - łopoczące flagi, przyklejony uśmiech, poza na zbawcę udręczonych obywateli, paluchy artretycznie rozcapierzone w znak victorii.
Pan pomarańczowy to z kolei tłusty, najedzony kot, któremu się nie chce nawet udawać, że coś robi. Uosabia wszystkie grzechy władzy: arogancję, pychę, butę, pogardę dla inicjatyw społecznych, kompletny odlot i przekonanie, że jak nam jest dobrze, to innym też. Praca i kredyt - to rozwiązanie problemów wszystkich niedojdów umykających tanimi liniami na wyspy.
Pan pomarańczowy i jego koledzy uznali, że to, co sprawdzało się do tej pory, nadal pasuje i zagrali starą, dobrą i nieocenioną kartą strachu, wieszcząc nadciągający armaggedon w przypadku wygrania pana niebieskiego i jego ferajny. W swoim pałacu, przy obiedzie u przyjaciół sowy, dumni, że ich kolo zlapał spoko fuchę za granicą, nie zauważyli że się elektorat zmienił. Spore grupy kopanych w imię zgody narodowej zaryzykowało i postawiło na niebieskich.
I tym sposobem Zuzieńko, znajdujemy się w impasie: niebieski i pomarańczowy będą się wzajemnie blokować i taka to będzie przyszłość, której na imię Polska. Rozumiesz? Ej, Zuzia? Co ty?! Śpisz???
No kurde, jak matka raz na ruski rok coś mądrego powie, to nikt nie słucha, a jak głupoty plecie, to każdy radary nastawia i potem opowiada anegdotki przy obiedzie.
Eeeeeeech.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Nie ma to jak opowiadać dziecku o polityce przed snem!! Zawsze działa......usypiająco!
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, kiedy ludzie mówią, że nie interesują się polityką. Przecież polityka interesuje się nimi, szczególnie w kwestiach prawnych i podatkowych :-)
OdpowiedzUsuń