Leniwe niedzielne przedpołudnie.
Właśnie powoli otwieram oczy.
Nad sobą widzę twarz Małżona.
Pochyla się nade mną łagodnie uśmiechnięty. W jego jasnych, błękitnych oczach migają wesołe iskierki.
- Mmmm, cześć - mruczę - co tam?
Przeciągam się w pościeli.
- Nic. Krzyś przyszedł do mnie i powiedział, że mama śpi dupą. Przyszedłem zobaczyć, co to znaczy.
Odwracam się do niego plecami. Głęboko urażona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz