Kupno tornistra dla pierwszoklasistki jest proste jak konstrukcja cepa. Wystarczy, aby takie nosidełko miało:
a) wyprofilowany i usztywniony tył - taki, który będzie dobrze przylegał do pleców dziecka. Ważne jest zwłaszcza odpowiednie wybrzuszenie dla podparcia lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Tył plecaka powinien być także sztywny, by książki i przybory szkolne nie uwierały dziecka. W przypadku modeli z kółkami (sic!), trzeba sprawdzić, czy rączka nie wciska się w plecy.
b) szerokie, miękkie i regulowane szelki. Warto rozważyć modele, które mają dodatkowy pasek na klatce piersiowej i w pasie.
c) wiele kieszeni i przegródek, które pozwalają równomiernie rozłożyć ciężar.
Przynajmniej tako rzecze portal mamazone.
Akurat byliśmy w auchanie i zrobiliśmy niezobowiązujący rekonesans cenowy.
Mamy wakacje, więc w dniu dzisiejszym podzieliliśmy się z producentami idealnych tornistrów naszą opinią na temat ich wyceny produktu,
ale obawiam się, że za jakiś miesiąc przy kasie odpalimy inny rodzaj reakcji.
Ale ja nie o tym.
Spsuła się spacerówka Krzysia. Początkowo próbowaliśmy ją naprawiać wspólnie (co dwie głowy i tak dalej), ale rychło okazało się, że nasze metody i techniki diametralnie się różnią, tak więc Małżon odseparował mnie i superglue od wózka i zaczął poszukiwania brakujących części w pojedynkę.
- Widzisz, brakuje takiego dinksa. Jak go znajdziemy, kółko będzie się trzymać.
- A gdzie można dostać takiego dinksa?
- Może w rowerowym albo w jakimś markecie budowlanym? Pojeździmy popatrzymy.
W rowerowym nie było i odesłali nas do samochodowego, gdzie również dinksa nie było, więc odesłali nas do castoramy.
No to idziemy.
Małżon przodem, ja nieco z tyłu pcham wózek-samochodzik z dzieciakami.
Podchodzimy do pana obsługującego dział śrubki.
Nagle Krzyś jak nie wyskoczy z wózka.
- Mamo - krzyczy - to minionki! Minionki!
Czerwienieję.
- Cicho synuś - mamroczę.
- A co robią minionki? - pyta zadowolony Krzyś.
- Minionki rozrabiają!!! - wydziera się z czeluści wózka Zuzia.
- Buahah hihih heheh - rechoczą piskliwie.
W castoramie też dinksa nie było.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz