Ciężki okres ostatnio mam.
Taki na zimową zwiechę.
A dzisiaj to już w ogóle dzień jak marzenie.
Tymczasem ... nie chce mi się o tym pisać.
Inną razą to uczynię.
Ale z tej okazji, z wieczora, po kolacji, wydałam Zuzi polecenie:
- Powiedz tacie, żeby mi nalał kieliszek wina.
Poszła.
Słyszę urywki rozmowy: "tata, a mama kazała", "ja teraz nie mogę", "ale mama..." "dobra, zaraz".
Za chwilę idzie Zuzia; w ręku ma kieliszek i likier kokosowy
- Może być? - zapytała rzeczowo - Nie mogłam nic innego dosięgnąć. Nalać ci?
Osłupiałam.
Wyobraziłam sobie, jak Zuzia opowiada w klasie:
"Proszę pani, a ja wczoraj przyniosłam mamie alkoholu, bo tata jej nie chciał polać wina!"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz