piątek, 22 kwietnia 2016

Zuzia gra robaczka w szkolnym przedstawieniu

Zawoniało mi problemami, kiedy tylko pokojarzyłam, iż z pewnością trzeba będzie spreparować strój na przedstawienie.
Przeszukałam sieć w poszukiwaniu inspiracji, ale znalazłam tylko słitaśne ubranka gąsieniczek dla niemowlaków albo przerażający strój karalucha dla siedmiolatka.
Dodatkowo za Chiny Ludowe nie mogłam się dowiedzieć, jaki rodzaj robala Zuzka będzie odstawiać.
- Będę robaczkiem - powtarzała z uporem i co jej zrobisz.

No a potem było zebranie rodziców w szkole.

Tradycyjnie poszedł Małżon.

Usiadł grzecznie obok Taty funfla Zuzy z ławki, wysłuchał uważnie zdań, w których padały cyfry (09.05 przedstawienie, 05.06 dzień dziecka w plenerze, 08.06 wycieczka krajoznawcza, płatne czysta z funduszu klasowego); pozostałe zdania wpadły jednym uchem, wypadły drugim (nic ciekawego nie gadali).

A tutaj się okazuje, pszę Szanownego Państwa, iż trzeba sklecić czapeczkę robala.

Dziś z rańca w szatni ruchliwa i szybka Laurka zawołała:
- Ciociu, przyniosłam czapkę na przedstawienie!
Zrobiło mi się gorąco. Ciśnienie poszybowało w górę, hen ku obłokom i dalej w kosmos.

- Matko święta! - wrzasnęłam - to na kiedy te czapki miały być???
- Nie wiem, ale to taka na próbę. Mama mi zrobiła nową.
- Pokaż ją - odsapnęłam.

Dokonałam oględzin, sfotografowałam czapę w całym swoim jestestwie i na głowie Zuzi, i oddałam Laurce.

- Mogłeś mi powiedzieć, że jakąś czapkę mam zrobić - powiedziałam z wyrzutem do Małżona, kiedy wrócił z pracy.
- Mówiłem. Tak mnie słuchasz - odparł
- O kostiumie bym na pewno usłyszała, bo to sprawa ważna.
- Oj, mówiłem ci - żachnął się zniecierpliwiony - nawet rysunek zrobiłem i ci pokazałem.
- Jaki rysunek? Nic nie widziałam.
- To masz - podał mi karteluszek.
- Co to jest?? - zapytałam po niejakiej chwili i intensywnym wgapianiu się w rysunek.
- Czapka robaczka.
- To jest czapka robaczka?
- No a co?
- A skąd ja mam widzieć?! Kosmita? maska przeciwgazowa? Ciulwieco?
- No przykro mi bardzo, że nie umiem rysować tak pięknie jak ty - nadąsał się - następnym razem postaram się bardziej.

I poszedł. Dotknięty do żywego.


Czapka robaczka odwzorowana przez Małżona na podstawie pokazu w klasie


Oryginalna czapka robaczka pokazana w klasie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty