Schwester to się tak ucieszyła jak przyjechałam - bo Schwes mieszka w Krakowie, pracuje w korpo i kosi grube siano - no więc tak się ucieszyła, że pochwaliła się znajomym z openspejsa. Przy okazji napomknęła jak to nie mogłam wyjść z dworca i błąkałam się tam przez godzinę.
I wtedy te słoiki, ci (e)ko(no)miczni nomadzi, wierzący, że na Brackiej wciąż pada deszcz, zapytali:
- A to siostra pierwszy raz jest w mieście?
A jużci! Nawet radło im przywiezłam, żeby zaimponować, ale okazało się, że są o szczebel wyżej, bo maczety majo.
niedziela, 21 maja 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz