Rozochocona urodzinowymi sukcesami oznajmiła mi tak:
- Mamo. Ale ja chcę rządzić codziennie, tak jak ty, a nie tylko od święta.
Zarechotałam szyderczo w duchu.
- Więc uważasz, że rządzę w domu.
- Tak!
- A ty chcesz rządzić zamiast mnie.
- Tak!
- No to proszę. Rządź. Oddaję ci koronę.
- Wobec tego rozkazuję ci podać mi strój królowej Egiptu!
- Nie podam, bo jest brudny.
- To go wypierz!
- Zaaaaaara. Teraz czytam.
Zuzka postała chwilkę i przeszła do dużego pokoju.
- Tata! Wstawaj!
Oczami wyobraźni dostrzegłam, jak Małżon otwiera jedno oko i całkiem na serio usłyszałam: "hę?", a potem lekkie chrapnięcie.
- Krzysiek, posprzątaj tutaj! - spróbowała Zuzia trzeci raz.
- Nie! - odpowiedział braciszek szczerze.
- Zuzia! - zawołałam znad książki - i jak ci idą rządy?
Cisza.
- Nie najlepiej - odpowiedziała w końcu.
- No. To tak jak mi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz