Pierwsze sylabizujące wprawki czytelnicze Zuzki to świetna okazja, żeby zapisać się do biblioteki.
Prosiła o to już długo, ale zawsze odpowiadałam to samo:
- Nie córcia. Po prostu nie stać mnie na blibliotekę.
No bo nie. Wypożyczałam, zapominałam, kiedy trzeba było oddać, przetrzymywałam, a potem szłam z portfelem i płaciłam straszliwe myto.
Od czasu jednak, kiedy Zuzia poszła do szkoły, walczę o nowy certyfikat jakości swojego jestestwa.
Odszukałam w głowie szkolne historyjki na każdy temat, jak to należy być sumiennym, pracowitym, pilnie pokonywać swoje słabości, aby posiąść wiedzę, dajmy na to z chemii czy innej fizyki.
- Nie poddawaj się Zuziu. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą - kołczuję pierworodną w wolnym czasie.
Nie żebym wierzyła w te pierdoły. Ale coś tam trzeba posiać, a nuż się przyda.
Dzisiaj spędziliśmy trochę czasu w filii dziecięcej WIMBP w ZG.
Zagraliśmy w domino z dinozaurami, ułożyliśmy klocki, obejrzeliśmy obrazki w książkach dla dzidziusiów, pomalowaliśmy rysunek.
- W bibliotece nie mówi się głośno. Możesz wyjąć jakąś książkę i ją obejrzeć, ale musisz potem odłożyć ją na miejsce. Nie bierz wszystkich książeczek na raz; najpierw jedną, potem drugą. No fajna ta pszczółka Maja, ale nie krzycz tak Krzysiu. W bibliotece trzeba zachowywać się grzecznie. A teraz, skoro już mamy książeczki, ubieramy się i idziemy do domku. Co masz w rękawku kurteczki Krzysiu?
- Gówno.
Poczerwieniałam. Czasem jednak żal, że w bibliotekach nie ma kompleksowego podręcznika obsługi dziecka, tylko same poradniki.
Co mi po poradach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Moje biblioteczne wspomnienia są bardzo podobne.....kasa.....kasa....kasa.....stąd mają tyle nowości w bibliotece....
OdpowiedzUsuń