sobota, 23 sierpnia 2014

Rola matki i żony

Dzieci uczą się słówek. Ęteligencka rodzina, dużo się rozmawia i dyskutuje na wszelkie tematy, to i słownik przebogaty. I tak np. "bu-ka" w języku Krzysia oznacza produkt do konsumpcji: picie lub jedzenie. Słowo "mama" znaczenie zyskuje w zależności od osoby, do której jest kierowane. Jeżeli Krzyś zwraca się do Małżona, znaczy to, że chce na ręce, jeżeli do mnie, to znaczy, że pragnie skorzystać z szerokiej oferty usług matczynych. W miarę wyraźnie odpowiada na pytanie o imię (Kcyśś).

Z Zuzią jest inaczej. W wieku 5 lat ma bogaty zasób słów, do których przyswaja znaczenia realne i umowne. Aktualnie jest na etapie poznawania i rozumienia reguł rządzących światem. Po raz kolejny odbyliśmy zasadniczą rozmowę dotyczącą utrzymywania porządku w pomieszczeniach, z których się korzysta. A że słownik - jako się rzekło - bogaty, wygłosiłam długą, aczkolwiek nudną przemowę w stylu "bo wy zawsze, a ja nigdy". Po burzliwej wymianie zdań podczas, której racje padały niczym liście jesienią, a argument zbijał argument, sfochowane towarzystwo rozeszło się celem poprzekładania rupieci z kupki na kupkę i symulowania ciężkiej harówki. Mężczyźni, jak to mężczyźni, w milczeniu znosili swój los, ale nie Zuzunia. O nie. Na dwa przełożone klocki przypadło 20 słów wypowiedzianych zrzędliwym tonem. W podsumowaniu stwierdziła (przysięgam, nic nie koloruję): "nie chcę być duża, wolę być mała. Ciągle każecie i każecie, a ja muszę sprzątać i wy sobie siedzicie, a ja jedna muszę zapier...ć".

No i ja też doszłam do wniosków. Primo: zrzędzi i gdera córka niczym jej matka. Secundo: Zuzia jest o wiele bystrzejsza ode mnie - subtelności i niuanse wynikające z pełnienia roli kobiety i matki pojęła 22 lata prędzej niż ja. Ja to ogarnęłam po ślubie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty