wtorek, 18 listopada 2014

Reinkarnacje Krzysia

Bo z Krzysiem to jest tak.
Od momentu, kiedy zaczął się sprawnie poruszać i komunikować, zdumieniu mojemu nie ma końca. Mając 1,5 roku posiada umiejętności dwuletniej Zuzi.
Po kolei.
Jakieś dwa miesiące temu teściowa zwróciła mi uwagę, że Krzyś wskazując na swoje genitalia, woła "jaja jaja". Ot, zbieg okoliczności, myślałam, proste dwie sylaby, każdy niemowlak sobie poradzi.
Trochę zwątpiłam, kiedy miesiąc potem Krzyś, ujrzawszy mnie w stroju piżamowym, odtańczył dziki taniec plemienny w takt okrzyków "cipcia cipcia".
Wielkie halo - powie ktoś. Tyle tylko, że domowy słownik tych konkretnych słów nie obejmuje.
Typowe u Krzysia jest przystawanie obok ładnych dziewcząt i mizdrzenie się do nich. Wachluje rzęsiskami (a ma czym), uśmiecha się na przemian szeroko i półgębkiem, a odchodząc ogląda się za nimi uwodzicielsko. Panie, które niespecjalnie mu się podobają, obrzuca obojętnym, chłodnym spojrzeniem i na nic ich trud we wdzięczeniu się. Rzuca im kamienne spojrzenie błękitnych oczu aż im w pięty idzie.
Ale dzisiaj to już apogeum, szczyt szczytów, szok i niedowierzanie.
Bawiliśmy się we trójkę w mizianie. Tzn. miziam ja, bo mnie to nie ma kto. Łaskotki, giglanie, turlanie się po łóżku. Standard.
I wtedy Krzyś pochylił się w moją stronę. Na buzi miał minę odkrywcy "hej, ale zarąbiasty pomysł wpadł mi do głowy!" W tym mikro-ułamku-sekundy umysł mój rozświetliła myśl "Co...???"
a w tym momencie synek - celowo i z premedytacją - pocisnął mi z główki!
Niczym w slapstikowej komedii z początków kinematografii, padłam do tyłu. Po raz pierwszy zrozumiałam znaczenie zwrotu frazeologicznego "nakryć się nogami". Pod powiekami ujrzałam wszechświat oraz nieodkryte galaktyki i planety. Górna i dolna szczęka zderzyły się z głośnym pyk!.
- Mama? - gdzieś z oddali usłyszałam głos Zuzi.
- Eeee - stęknęłam - co to było, rany boskie?!
- Krzysztof - zaryczałam - w tyłek chcesz?!
No i proszę. Znowu ta mina. O ja biedny, fajnie się bawiliśmy, a tu, proszę, mama popsuła zabawę.

Podrywanie kobiet to raz.
Używanie mało eleganckich słów na określenie genitaliów to dwa.
Wyrżnięcie matki z główki to trzy.

W poprzednim wcieleniu Krzyś był wdającym się w bójki maczo, namiętnie podrywającym laseczki jednym błękitnym spojrzeniem.

2 komentarze:

  1. Z ciebie on zrodzon.....hehehehe boski jest!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ząb mi ukruszył. Rozważam zapisanie się na boks. Może mi się przydać. Wkrótce.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty