Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z tradycyjnymi wartościami. Córka zadałaby PYTANIE, a matka z poważną i zafrasowaną miną, odłożyłaby mokre rękawice, w których myła naczynia. Wzięłaby córkę za rękę, usiadłyby na sofie i w spokojnej atmosferze rozpoczęłyby dyskusję. Córka - co naturalne - miałaby wątpliwości i potrzebę odnalezienia prawdy, ale cierpliwość i doświadczenie matki stanowiłyby mocną kotwicę, na której ona (ta córka) budowałaby swój światopogląd. Pytania krzyżowałyby się z odpowiedziami, argument zbijałby argument, mądrość matki odpowiadałaby niepewności dziecka.
Wyobrażam sobie, jak pięknie i szlachetnie wyglądałaby ta rozmowa, gdyby matka wnikliwie czytała książki z dziedziny wychowania dziecka, pisanych ręką wybitnych fachowców, ot, takiej na ten przykład, Superniani. Albo chociaż od biedy - Kasi Cichopek.
No, ale padło na mój dom.
A tu nie ma spełnionego punktu ani a, ani be, ani nawet zet.
- Jak to jest mieć faceta? - zapytała mnie Zuzia rzeczowo.
Mina mi się wydłużyła.
- Hę? - zagrałam na zwłokę.
- Bo ja miałam takie marzenie, żeby mnie ktoś poderwał i ze mną zatańczył, ale nikt mnie nie poprosił. I ja się boję, że ja nigdy męża nie będę miała. Bo ja kocham mojego Kolegę, ale on kocha tę Koleżankę, a ona go nie i ja już nie wiem, jak go od niej oderwać.
Stoję osłupiała a we łbie pusto. Oto ten moment, pomyślałam. Oto dziecko zadaje mi fundamentalnie egzystencjalne pytanie i to, co jej teraz powiem, zaważy na jej życiu, wartościach i wyobrażeniach. A ja - taka przeciętna, taka zwyczajna - mam być latarnią, kagankiem, wyrocznią. Trzeba podejść z tematu z należytą powagą, dopasować argumenty do wieku interlokutorki, przekazać całą moją wiedzę z taktem i szacunkiem. Tym bardziej, że Zuzieńka odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Ej mamo, a mogę zagrać na tablecie?
- Tak! Tak! Baw się, córeczko, baw!
I czekaj, aż matka zmądrzeje. Albo coś przeczyta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zadanie wystawiające cierpliwość i inteligencję rodziców na próbę. Zuzia siedzi i myśli. "salamandra", "naukowcy"...
-
Klasyfikacja filmów według Krzysia: a) filmy nudne ( "Dom" , "W głowie się nie mieści" ) - tzw. filmy drogi; ciągle gdz...
-
Wiadomo, że na świecie są rzeczy szkodliwe. Ziemniaki, makaron, chleb baltonowski oraz whisky z colą. Jednym słowem wszystko, co jest jadaln...
taaak....może wujek Google pomoże?? :P Zuzia to jednak cała ty!
OdpowiedzUsuńAlbo się dowie jak to jest mieć faceta :-)
OdpowiedzUsuńTo akurat wiem, ale wiedzę poszerzać trzeba tak czy owak
OdpowiedzUsuńW sensie: zwiększyć ilość facetów? :-P
OdpowiedzUsuńHa! Genialny pomysł! Jeden by sprzątał, drugi zajmował się dziećmi, trzeci by mnie woził na zakupy, czwarty zabierał na randki!
OdpowiedzUsuń