środa, 31 grudnia 2014

Jego Wysokość Furbowatość

A jednak jest.
Nastał.
Wujek-Mikołaj się szarpnął, ponieważ stał się właścicielem nadmiaru gotówki.
Od dziś furby mieszka sobie w naszym domu, ględzi w swoim języku, beka, pierdzi, okazjonalnie robi kupkę.
Ubaw po pachy.
Ustaliłam z Zuzią, że furby o imieniu Way-Doo, jest jej dzieckiem i to ona ma się nim opiekować. Świeżo upieczona mama zareagowała z entuzjazmem. Zrazu wszystko szło dobrze (parę razy nawet potrzaskali się z Krzysiem o zabawkę), ale po kilku godzinach intensywnego kontaktu nastąpiło zmęczenie materiału.
- Mamo uśpij go - poprosiła mama Zuzia robiąc smutno-cwany ryjek.
- Sama go uśpij - odparłam twardo - to twój dzieciak w końcu.
Oparłam się o ścianę i patrzę.
Zuzia pociągnęła Way-Doo za ogonek, co według instrukcji powinno futrzaka uśpić, a tu kicha: furby chichocze i podryguje. Zuzka-mama pociągnęła jeszcze raz. Wreszcie się udało: furby zachrapał obiecująco. Ale w tej samej chwili, gdy Zuzka odstawiła go na półkę, zerwał się z radosnym "łiiiiiiiiii!!!!!!!!" W oczach Zuzi odmalowała się zgroza.
Ja nic. Przed oczami stanęły mi te wszystkie noce, podczas których obijałam się od ściany do ściany nosząc na rękach malutką Zuzunię, której nie dało się odłożyć do łóżeczka, bo budziła się natychmiast z dzikim rykiem. Wspominałam sobie palący ból kręgosłupa. Piasek pod powiekami. Omdlewające ręce. Przenikliwe zimno.
Po czwartej - bezowocnej - próbie odstawienia Way-Doo na półkę, zrozpaczona Zuzia odezwała się  patrząc na mnie żałośnie:
- Znowu się obudziła gadzina. Już nie daję rady.

Ojojojojoj.
Ale mi przykro.



3 komentarze:

  1. kill this bastard :P hahahhaa.....ja nie wiem,co te dziecioki w tym widzą....mojej wyperswadowaliśmy,że "za duża już jest na to " :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystarczy wyjąć baterie i po sprawie ;) dzieciom niestety się nie da, a czasem by się chciało, choć na chwilę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. najgorsze jest, że on jest taaaaki upierdliwy :-)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty