- Nie chcę. Nogi mnie bolą - zapiszczały pacholęta.
Wzruszyłam ramionami.
- Dajcie spokój dzieci. Znam tatę i tę minę. Nic już nie wskóramy. Czeba się zbierać.
Pojechali.
Łagów Lubuski położony jest w centralnej części województwa lubuskiego, tuż przy krajowej drodze numer 2, relacji Świecko – Warszawa.
Wspomnienia o tej osadzie datują się na XIII wiek, ale są potwierdzone relacje, że teren ten był zamieszkiwany już wcześniej.
Łagów leży na przesmyku pomiędzy dwoma jeziorami – Łagowskim i Trześniowskim, które swoimi walorami przyciągają w sezonie letnim amatorów pływania, wędkowania, a także płetwonurków. Wieś otoczona jest blisko 3,5 tys. ha lasów Łagowskiego Parku Krajobrazowego, wraz z wchodzącymi w jego skład rezerwatami przyrody. Obecność lasów i ich wysokie położenie, w stosunku do przylegających do nich terenów, wpływają na tutejszy klimat, który należy do najłagodniejszych w Polsce.
W centrum Łagowa znajduje się średniowieczny Zamek Joannitów, w którym obecnie mieści się hotel i restauracja. Niewątpliwie do żelaznych punktów wyprawy do Łagowa należy wejście na 35 metrową wieżę zamkową, z której roztacza się piękny widok na Łagów i okolice.
Tuż obok Zamku Joannitów znajduje się XVIII-wieczny Kościół św. Jana Chrzciciela, niewielki park oraz 50-letni amfiteatr. W cieniu wieży położone są przedwojenne kamieniczki oraz dwie bramy – Polska z XV wieku i XVI-wieczna Marchijska, które przez kilka wieków wyznaczały granice miejscowości.
Sokola Góra, wzniesienie z dobrze zachowanymi śladami po wczesnośredniowiecznym grodzisku i pozostałościami starego cmentarza, stanowi kolejną atrakcję dla zwiedzających. Całości dopełnia zabytkowy wiadukt kolejowy z 1909 roku, o wysokości 25 metrów.
Obowiązkowo też należy pójść na spacer po licznych ścieżkach dydaktycznych położonych wzdłuż jeziora Trześniowskiego (głębokiego na 60 m!) i wdrapać się po chybotliwych schodkach na dawny poniemiecki cmentarz.
U góry po prawej stronie widoczna Brama Polska. |
W centrum - Brama Marchijska |
Widok z wieży |
A otóż i sama wieża Zamku Joannitów |
Po niezbyt forsownej włóczędze (co za powietrze! Jaki zapach! Ile tlenu! Jaka cisza!) zjedliśmy obiad w kultowej żarłodajni w Mostkach o szumnej nazwie Las Vegas.
Zuziu naprawdę zjadłaś 10 pierogów??? |
I wróciliśmy do domu.
I to był dobry dzień.
no! tak można świętować :)
OdpowiedzUsuń