piątek, 11 marca 2016

Do czego przydaje się starsze rodzeństwo

Piątki są nieludzkie, bo musimy zrywać się bladym świtem i iść do szkoły na ósmą.
Prawie zawsze humory mamy podłe.

No więc doczłapaliśmy się do szatni, gdzie padłam na ławkę i zaczęłam pochrapywać.
Ale gdzie tam się w szkole wyśpisz!

- A ja - krzyczy jakiś młodzian zza krat - podpalę wszystkie szkoły, żeby nikt nie musiał chodzić!!!
Odpowiedzią był ogólny entuzjazm zgromadzonej wokół wywrotowca gawiedzi.

- Proszę panią, a ile on ma lat?
Otwieram ślepia i zdaję sobie sprawę, że pytanie skierowane jest do mnie a stawia je kolega z klasy Zuzi. Wzrok młodzieńca skierowany jest na awanturującego się Krzysia.
- A twoja siostra ile ma lat? - mamroczę.
- No prawie trzy.
- Krzyś ma tyle samo.
- Moja siostra już mówi ...
- Uhm - udaję zainteresowanie.
- ... kupa, gówno, srać. Takie tam. Sam ją nauczyłem.

Reszta dzieciaków w szatni - włącznie z Zuzią - zaczyna się głośno rechotać. Nawet Krzyś uśmiecha się półgębkiem.

- Bardzo to ładnie z twojej strony, że się tak opiekujesz siostrzyczką. Mamusia ma pociechę - mówię ziewając potężnie.

Dobrze, że ten klasowy funfel Zuzi nie zwierzył mi się mi po 14.
Jeszcze bym jakąś gadkę umoralniającą palnęła.


2 komentarze:

  1. Taka barykada. Po jednej stronie konfederacja starszego rodzeństwa a po drugiej ja. Ja ziewam a tamci się cieszą

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty