Jedziemy autem. Małżon kieruje. Jego telefon dzwoni. Małżon wyciąga go z pokrowca i podaje mi nie odrywając wzroku od jezdni.
- Kto dzwoni?
- Twoja koleżanka z pracy.
- To odbierz!
- I co mam powiedzieć?
- Nie wiem.
(No kurna flaszka!)
Telefon przestaje dzwonić.
- Czemu nie odebrałaś?
- No skoro ty nie wiedziałeś, co mam powiedzieć, to ja tym bardziej.
- Zawsze mogłaś się przedstawić mamusiu - zasugerowała z tylnego fotela Zuzia.
- No - żachnął się Małżon - to Zuzia ma ci mówić co robić?
Trudno. Przy tym poziomie niegramotności kariery w sekretariacie nie zrobię.
Ani w call center.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zadanie wystawiające cierpliwość i inteligencję rodziców na próbę. Zuzia siedzi i myśli. "salamandra", "naukowcy"...
-
Klasyfikacja filmów według Krzysia: a) filmy nudne ( "Dom" , "W głowie się nie mieści" ) - tzw. filmy drogi; ciągle gdz...
-
Wiadomo, że na świecie są rzeczy szkodliwe. Ziemniaki, makaron, chleb baltonowski oraz whisky z colą. Jednym słowem wszystko, co jest jadaln...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz