czwartek, 9 marca 2017

Kangourou Sans Frontières czyli jak zabłysnąć przed ośmiolatką

Na hasło "konkurs" Zuzia odpowiada rzeczowo: "jakie nagrody?"

- Jakieś tam są, ale kangurek to taki konkurs matematyczny, można się sprawdzić. Chciałabyś wziąć udział?
- Uhm. Spróbuję.

No więc opłaciliśmy wpisowe (9 PLN) i zaczęliśmy treningi przed konkursem. Nie jakieś intensywne, ot, takie, żeby Zuzia przyjrzała się testom, zadaniom i wiedziała później co i jak.
Za treningi wziął się Małżon, gdyż jest przedstawicielem wąskiej grupy osób, która wie i umrze spokojnie, bo reszta (w tym ja), to:



Rozłożyli długopisy, otoczyli się papierami i ćwiczą. Ja pilnie obserwuję.

zadanie za 3 pkt.:


Zuzia zagapiła się w okno, policzyła coś na paluszkach, pomruczała do siebie i zaznaczyła odpowiedź b., żabkę.

Ukryłam twarz w dłoniach. "No to lipa - pomyślałam - proste zadanie, a Zuzia się wykłada już na starcie".
Odchrząknęłam.
- Zuziu, zastanów się. Czy to na pewno dobra odpowiedź?
- Dobra. Jestem pewna.
- Córcia, no źle myślisz. To powinien być pingwinek. On jest następny.

Małżon spojrzał na mnie koso.

- Ale czytamy ze zrozumieniem - powiedział do mnie protekcjonalnym tonem - zadanie dotyczy miejsca dziesiątego a nie dziewiątego.
Zagapiłam się w okno, policzyłam coś na palcach, pomruczałam do siebie i powiedziałam:
- Eeeeeeee...

zadanie za 4 pkt.:


Zuzka zamyśliła się, po czym, bez słowa, zaznaczyła odpowiedź "d".

- A to jakim cudem? - zdumiałam się - 3 dodać 3 to przecież 6!

Tym razem oboje na mnie spojrzeli z politowaniem.

- A pozostałe 10? Te nieścięte?

Tego było dosyć.
Tych podchwytliwych zadań, spojrzeń: rozbawionych  Zuzi i pożałowania godnych Małżona, jakiegoś kangurka bez granic.

- A wy za to piszecie "który" przez u otwarte - zasyczałam obrażonym tonem.

Wysoko uniosłam swój urażony podbródek i wyszłam z godnością.

Ale konstatacja jest smutna: pokonały mnie zadania za 3 i 4 punkty z testów dla klas II, rok 2012, kategoria "ŻACZEK"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty