Od godziny uwijam się po pokoju ze ścierą w ręku próbując dopaść owada.
Muchy to jednak durnowate są - stwierdzam - wlecą takie przez szparę, ale już przez otwarte okno nie wyleci. Ciach szmatą. Ślepe toto czy jak. Ciach. Idziesz tu łachudro czy nie? Łup. Co za wola przeżycia, no no - wyrażam uznanie dla robala.
- Patrzcie dzieci. Mamie się coś w głowie namieszało. Z muchą rozmawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz