piątek, 16 stycznia 2015

Zanzibar

Są takie dni w życiu, kiedy masz ochotę grzmotnąć to wszystko i jechać na Zanzibar, uwalić się na plaży, sączyć przez słomkę i gapić się w mokry przestwór oceanu.

Zgodnie z pierwszą zasadą Merfiego, wszystko się spartoliło. Kasy nie będzie, stroju też nie, a nerwowy dzień zakończył się zacną awanturą.
Jednym słowem - masakra.

Dobrze, że chociaż dzieci zdrowe.
- Jusiu łap! - woła Krzyś rzucając do Zuzki balonik.
Zuzia odbiła balonik, a ten poszybował dostojnie w powietrzu i stuknął mnie w głowę.
- Mama w kaczan dostała! - zawołała moja Córeczka.

I oboje zarechotali radośnie.

www.rasmichamvi.com


2 komentarze:

Popularne posty