Wtedy nadeszły dzieci i zaczęły domagać się atencji i zabawy. Przepędziłam je jednym ruchem ręki i nakazałam zmolestować Małżona, w końcu to ich ojciec, kurczę blade.
Udali się więc do dziecinnego, gdzie Małżon zainicjował opiekę nad Synem i Córką.
Ja zajęłam się czytaniem pudelka, gazety wybiórczej, połaziłam po fejsbuku, zagrałam w candy crush soda.
Gdzieś tam w międzyczasie przylazły dzieci i zasiadły grzecznie obok mnie. Posiedzielim, pogadalim, obejrzelim teleexpress. Wtedy przypomniałam sobie o Małżonie, który pozostał u dzieci. Na swoje nieszczęście poszłam go szukać.
Znalazłam i pękła mi jakaś żyłka w mózgu.
W tym momencie, kiedy to piszę, Małżon jeszcze śpi.
A ja poczekam.
A kiedy się obudzi, to będę gotowa.
O tak. Będę gotowa.
łomatulu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńPrawda?
OdpowiedzUsuń