niedziela, 19 kwietnia 2015

Wielkie mi co. Big deal

Korzystając z okazji takiej, że Dzieci utknęły zabawiwszy się u Dziadków, wyprosiłam u Małżona krótkie randez vous tylko we dwoje.

Plus ludzkość zgromadzona w CH Focus Mall.

Najpierw poszliśmy do tchibo, gdzie znowu zrobiono nas w pręta. Płachta z ofertą wyjątkowej korzyści zachęcała do kupna pięciu kaw, a w ramach bonusa otrzyma się bon o wartości 20 zł na tycie wydatki w tchibo właśnie. Jesteśmy z Małżonem łasi na wszelkie promocje, bonusy i darmowe gifty, więc zastosowaliśmy się do instrukcji. Zabuliliśmy 60 zł z hakiem, a potem miny nam zrzedły, kiedy pani za ladą poinformowała nas, że owszem, a jakże, kuponik nam się należy, ale po wydaniu kolejnych 60 zł do przyszłotygodniowego piątku. I taka to była ekskluzywna oferta for club members only.
Potem udaliśmy się do Rossmana, gdzie zakupiłam beznadziejny lakier do paznokci, a takoż maszynowo wydrukowaliśmy zdjęcie legitymacyjne Zuzki.
Następnie zaszłam do empiku, gdzie planowałam kupić książkę, ale przypomniałam sobie, że koleżanka obiecała mi sprzedać/pożyczyć/oddać/wymienić się, no więc wyszłam z niczym.
Na koniec zwiedziliśmy media markt celem obmacania najnowszego cacuszka firmy Samsung, ale okazało się, że na ten sam pomysł wpadła polowa focusowch apaczy i, jakkolwiek to brzmi, nie dopchaliśmy się do mrocznego przedmiotu pożądania, tylko pogapiliśmy się
ponad ramionami podnieconego i nabożnie przejętego tłumu.
A potem pojechaliśmy do Rodziców odebrać Dzieci.

- A gdzie wy żeście byli? - zapytała Babcia Ala przygladając mi się badawczo.
- W Focusie.
- Taaaak??? To ciekawe, czemu masz rozporek rozpięty. W Focusie byli. Już, bo wam uwierzę.

Chrzanić konwenanse.
A co to, już nie można sobie z gaciami na wierzchu po mieście polatać???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty