- Już umarł Krzysiu.
- A kiedy?
- Dawno. 15 lat temu.
- A twoja mama?
- No przecież to Babi.
- Babi to twoja mama???
- Tak.
- A żyje?
- Krzysiu co ty? Zwariowałeś? No przecież, że żyje!
- Ale na pewno żyje?
- Na pewno.
- Hm
- Synu, o co ci chodzi? Rozmawiałam z nią wczoraj i żyła.
- A dzisiaj?
- A dzisiaj to se weź telefon i zadzwoń. Sprawdź.
Wybieramy numer.
- Halo. Haaaaloooo
- Babi?
- Cześć kochanie.
- Ty żyjesz?
- Co????
- ŻYJESZ??
- No.... yyyy.... żyję. A czemu się pytasz???
- No i jak ci się żyje?
(Cisza w słuchawce)
- Dobrze mi się żyje Krzysiu. Nie narzekam. A co tam....
(Klik. Krzyś rozłącza rozmowę)
- Żyje - mówi z nutką zdumienia - miałaś lację.
Babi żyje albowiem jest czujna na drodze |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz