czwartek, 22 lutego 2018

Zuzia idzie na zimowsko...

... ja do roboty, na Małżona spada obowiązek ogarnięcia córki do Domu Harcerza.

Tuż po 10 rano dzwonię na kontrolę.

- I jak? Przygotowałeś Zuzię na zimowisko?
- Uhm.
- Zrobiłeś jej bułkę?
- Sama sobie zrobiła.
- A pić dałeś?
- Sama sobie nalała wody do butelki.
- A spakowałeś ją?
- Sama się spakowała.

Hmmmm...

Nazajutrz:

- Zuzia, zrób sobie bułkę na zajęcia.
- Ale ja nie umiem kroić bułki. Poza tym masło jest twarde.
- To chociaż wody sobie nalej do bidona.
- Nie dam rady dźwignąć tej butelki. Jeszcze porozlewam.
- Aha. A spakujesz się do torby?
- Teraz nie mogę, idę myć zęby. Spakujesz mnie?

Cholera mnie wzięła.

- A to ciekawe, bo wczoraj, jak byłaś z tatą, to podobno sama się zorganizowałaś, a teraz nic nie umiesz?!
- Ale ja za mała jestem!
- Ty leń jesteś, a nie mała!
- A ja słyszałam na zimowisku, że jednej dziewczynce, co ma 13 lat, mama do tej pory śniadania robi!!!
- I czego to dowodzi???
- Ze mama ją kocha, a mnie nie! Jestem niekochana!!!!

 

Od lenistwa, poprzez manipulację do szantażu emocjonalnego.





1 komentarz:

Popularne posty