czwartek, 18 grudnia 2014

Córka zaprawdę prawdę ci powie

Korzystając z zaproszenia i wychodząc naprzeciw zainteresowaniom Zuzanny, wybrałyśmy się dziś do najprawdziwszej galerii - takiej z obrazami - na warsztaty tworzenia papierowych aniołów.
Pomiędzy przedszkolem a warsztatami było ok. 1,5 godziny wolnego, więc zaprosiłam Zuzię do kawiarni - takiej z kawą i ciastkiem, w której to Słoneczko moje zażyczyło sobie rurki z kremem. Zapłaciłam, dostałam, doniosłam do stolika. W kawiarni gorąco, więc trzeba było ściągnąć łachy. Taka elegancja-francja, ale wieszaka nie dostrzegłam, przeto postanowiłam zamarkować stojak na ciuchy. Najpierw rzuciłam sobie na kolana swoją kurtkę, czapkę i rękawiczki; na to Zuzinkową kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki; a wszystko przytrzasnęłam wielką filcową torbą.
- Uffff - zaśmiałam się rozkosznie - ledwo się zmieściłam przy stoliku.
- To przez twoje grubaśne brzuszysko - odparła Zuza poważnie - zrób coś z tym.

I chrupnęła rurkę.

Zatrzęsło mnie z oburzenia.

Pogadamy za 30 lat - pomyślałam mściwie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty