środa, 17 grudnia 2014

Obrzygany o świcie

Codziennie w nocy, tak ok. 7.10 rano, Małżon odwozi Zuzię do przedszkola. Ponieważ robotę zaczyna punkt ósma, nie patyczkuje się z treningiem samodzielności córki i sam rozbiera ją z odzieży wierzchniej.
Kiedy nadeszła pora na buty, Małżon pochylił się nad stopami Zuzi i usłyszał nad sobą gromkie:
- Uuuuuuaaaaaaaaaa!!!!!!!!!
- Co ty robisz?! - zapytał wstrząśnięty.
- Narzygałam ci na głowę. Cieszysz się?

Czy się ucieszył to nie wiem, albowiem w tym momencie przerwał swoją opowieść; lecz kwestia narzygania na głowę jest ostatecznym argumentem wieńczącym każdy spór ojca z córką (córki z ojcem).
Tym razem rzyga Małżon.

1 komentarz:

Popularne posty