Codziennie w nocy, tak ok. 7.10 rano, Małżon odwozi Zuzię do przedszkola. Ponieważ robotę zaczyna punkt ósma, nie patyczkuje się z treningiem samodzielności córki i sam rozbiera ją z odzieży wierzchniej.
Kiedy nadeszła pora na buty, Małżon pochylił się nad stopami Zuzi i usłyszał nad sobą gromkie:
- Uuuuuuaaaaaaaaaa!!!!!!!!!
- Co ty robisz?! - zapytał wstrząśnięty.
- Narzygałam ci na głowę. Cieszysz się?
Czy się ucieszył to nie wiem, albowiem w tym momencie przerwał swoją opowieść; lecz kwestia narzygania na głowę jest ostatecznym argumentem wieńczącym każdy spór ojca z córką (córki z ojcem).
Tym razem rzyga Małżon.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zadanie wystawiające cierpliwość i inteligencję rodziców na próbę. Zuzia siedzi i myśli. "salamandra", "naukowcy"...
-
Klasyfikacja filmów według Krzysia: a) filmy nudne ( "Dom" , "W głowie się nie mieści" ) - tzw. filmy drogi; ciągle gdz...
-
Wiadomo, że na świecie są rzeczy szkodliwe. Ziemniaki, makaron, chleb baltonowski oraz whisky z colą. Jednym słowem wszystko, co jest jadaln...
to jednak córusia tatusia...po nim to ma :P
OdpowiedzUsuń