piątek, 30 grudnia 2016

Jak to jest być moim Małżonem

Czasami Małżon ma ze mną lekko a czasami nie.
Jak na ten przykład - dziś.

- Małżon, książki przyszły! - zawołałam podjarana jak indyk w święto dziękczynienia.
Bo musicie wiedzieć, że Mikołaj w tym roku zbiesił się i zamiast tradycyjnego kuponika do księgarni, pod choinkę podrzucił mi voucher do sklepu bieliźnianego. Zamiast strzelić tradycyjnego focha, zakupiłam se książki sama.
No więc książki przyszły za pobraniem i trzeba było lecieć na pocztę i odebrać.
- Dobra. To najpierw poczta a potem bank.
- Ej, Małżon, a na poczcie można teraz płacić kartą?
- Można.

Zapakowaliśmy się do auta i podjechaliśmy pod znajdującą się blisko domu pocztę.
- Nie ma gdzie zaparkować, więc zrobię rundkę. Zaparkujemy gdzieś w pobliżu. - rzucił Małżon wyrzucając mnie pod budynkiem.
Na poczcie poszło nawet szybko. Pani odszukała przesyłkę, wypisała kwity i rzekła:
- 56,35.
- Kartą.
- Jak za pobraniem, to kartą nie można. Tylko gotówka.
Zacukałam się.
- Mogę pani wypłacić gotówkę z prowizją. Około 5 zł.
- A to jak z prowizją to nie. To ja śmignę do bankomatu i zaraz wracam.
Wyleciałam z poczty, znalazłam zaparkowanego Małżona i wskoczyłam do auta.
- Do bankomatu! - zaordynowałam.
- A na poczcie nie mogłaś wypłacić?
- Prowizję chcieli. Musimy znaleźć euronet, bo tam prowizji nie muszę płacić.
- Podziwu godna oszczędność  - zauważył złośliwym tonem - szczególnie kiedy się kupiło dzień wcześniej tusz do rzęs za 46 zł. Co, myślałaś, że się nie skapnę?
- W promocji był - burknęłam.
- A nie wątpię. Taka fachura jak ty zawsze kupuje z głową, a nie na łapu-capu, nie sprawdziwszy cen w innych sklepach.

Są takie tematy, których lepiej z Małżonem nie poruszać, bo racja jest po jego stronie i kwestia robienia przeze mnie zakupów jest jedną z nich, więc się nie odezwałam.
Pojechaliśmy autem do bankomatu, wypłaciliśmy kasę i zajechaliśmy pod pocztę. Ja poleciałam po książki a Małżon znowu zrobił rundkę, bo dalej nie było gdzie zaparkować.
Kiedy wróciłam do auta z książkami, Małżon zerknął na mnie i rzekł kwaśno:
- Właśnie zrobiliśmy siedem i pół kilometra, a jesteśmy 200 metrów od domu.


Jak mawiał klasyk:


poniedziałek, 12 grudnia 2016

Małżon w stanie przedzawałowym

Wraca Małżon z Zuzią z tańców.
Jadą windą: Małżon, Zuzia i Pani w brunatnym Futrze. 
Na swoim piętrze Pani pochyliła się, żeby podnieść siatki z podłogi.
- O, tak sobie przypomniałam - zagaiła znienacka Zuzia - widziałam dzisiaj Wielki Wóz czyli tyłek Wielkiej Niedźwiedzicy.

https://app.emaze.com

wtorek, 6 grudnia 2016

Ten stary jajcarz Mikołaj

Rano po zerwaniu się na nogi dzieci pognały do przedpokoju celem penetracji obuwia.
I tak:
W ich bucikach tkwiły jaja niespodzianki giganty.
Pod drzwiami stały solidne reklamówki ze słodkościami (mamo, a takie reklamówki ze słodyczami nie były rozdawane w twojej pracy???)
W bucie Małżona było ptasie mleczko firmy Milka.
W moim lewym bucie tkwiła 2litrowa butelka coca coli, a w prawym - whisky hergestellt für Lidl, im gustingen Preis 39.99 PLN.

Wprost zabrakło mi słów aby wyrazić swoje podziękowanie św. Mikołajowi, temu rozkoszniaczkowi z wysublimowanym poczuciem humoru.


Ledwo zdążyłam ochłonąć po hojnym podarku, kiedy w pracy nowy pendrive nie otworzył się, dwa syperarcyważne pliki odmówiły mi dostępu żądając konwertera, nowozapisany plik sam się skasował a zakładowy informatyk rozłożył ręce.


Tak sobie myślę ...


poniedziałek, 5 grudnia 2016

Oglądamy "Prometeusza"

Odrobiłyśmy lekcje. Przeczytałyśmy czytankę. Sprawdziłam poprawę dyktanda.
- Serio napisałaś "kubek" przez "ó"? Przecież kubek ma nawet kształt litery "u".
- Mamo, a co teraz będziesz robić?
- Obejrzę "Prometeusza".
- A mogę z tobą?
- Możesz.

Pierwsze kadry filmu.


- Wow! to ziemia?
- Uhm
- A gdzie ludzie?
- Jeszcze nie ma.
- A skąd się wzięła ziemia?
- Nie wiem.
- A pozostałe planety?
- Nie wiem.
- A kosmici byli na ziemi?
- Nie wiem.
- Mamo zobacz! DNA mu się rozpada!


- ... Zuzia do jasnej anielki. Nie umiesz napisać "kubek" a DNA rozpoznasz na zdjęciu???


Popularne posty