piątek, 20 maja 2016

Ile kosztuje szczęście

Jeden z najczęściej powtarzanych cytatów o dzieciach brzmi: "kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat".
Piękne to bardzo.
A teraz zilustrujmy to na przykładzie.

Środa. Późna popołudnie. Jedziemy na zakupy.
Jak rzadko - wszyscy mamy wyborne humory. Ja zakupiłam najnowszą powieść Jaume Cabré. Krzyś dzierży w rączce etui na telefon i udaje, że dzwoni. Małżon ma dobry nastrój, ot, tak po prostu, a Zuzię szczęście wprost roznosi. Śmieje się na tylnym siedzeniu, coś tam podśpiewuje, przekomarza się z bratem.
Obrazek nierealny, niczym z głupkowatej polskiej komedii romantycznej, kiedy to wszystko kończy się happy endem, a w tle rysują się napisy końcowe.

I oto dojeżdżamy do podziemnego parkingu jednego z zielonogórskich marketów.
Małżon sprawnie parkuje na wolnym miejscu. Wypinamy się właśnie z pasów, kiedy to radość Zuzi osiąga szczyt szczytów.
Z głośnym okrzykiem "juhuuuuuu" otwiera zamaszyście drzwi, które to przypieprzają ile fabryka dała w kratę, przy której zaparkowaliśmy.

No i tę radość dziecka Małżon wycenił na zawartość Zuzinej skarbonki plus kasę z książeczki oszczędnościowej oraz przyszłe pieniądze z komunii.



1 komentarz:

Popularne posty