środa, 5 listopada 2014

Laryngolog

Jutro przedszkolna akademia ku czci Dnia Niepodległości.
- A koleżanka to ma problemy ze swoim tekstem. Bo sepleni i pod koniec mówi "wroga pspependziliśmy".
- "Wroga cepem biliśmy" - artykułuję wyraźnie najczystszą polszczyzną profesora Miodka, jak gdyby koleżanka od wierszyka stała przede mną.
- Co? - w jasnych, błękitnych oczach Zuzi maluje się zdumienie. Lekko widoczna, pionowa zmarszczka między brwiami zdradza zaskoczenie.
- Cepem. To takie urządzenie do mielenia zboża na mąkę - wyjaśniam fachowo.
Zuzka wzrusza ramionami.
- No nie wiem. Ma być "wroga przepędziliśmy".
Wroga. Cepem. Biliśmy.
Także tego. Cieszę się córcia, że mogłam cię czegoś nauczyć.
(Jak się nazywa ten lekarz od uszu?)

Popularne posty