piątek, 6 lutego 2015

Starość nie radość...

...młodość nie wieczność, trumna nie kołyska, pogrzeb nie wesele, kto się jenotem urodzi, nietoperzem nie umrze.

Zuzia śpiewa. Śpiewa od serca, radośnie i głośno.
- Podajmy sobie ręce, przez buzię i przez tęczę!!!!!
Zamyślam się. Natężam wyobraźnię. Próbuję sobie zwizualizować sytuację. Ni hu hu mi nie wychodzi.
- Podajmy sobie ręce...
Może ktoś dziurę ma w twarzy? Ale z drugiej strony, to makabryczne tak komuś w gębie łapami gmerać, nawet w imię pokoju. No ale ktoś ten tekst napisał. Może na haju był? Albo nie ten tego?
- Podajmy sobie...
- Zuziu, ale jak można podać sobie ręce przez buzię?
(Uch, nie lubię tego jej spojrzenia o-co-chodzi-mamie-bo-nie-kumam.)
- Przez buzię - mówi.
- Słyszę. Ale jakim sposobem przez buzię?
- Buzię! - powtarza głośniej Zuzieńka.
- Zuza, dobra, ale jaką buzię?!
- Burzę!!! - wyjaśnia Małżon - głucha jesteś czy do przedszkola do nie chodziłaś?

A żebyscie wiedzieli, że nie chodziłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty