O 6.45 w piątek Krzyś szlocha rozdzierająco.
- No i tak to jest - gderam - jak się siedzi do późna w nocy i bajki ogląda. A mówiłam, żebyś szedł spać. To teraz masz. Na śpiocha pójdziesz Zuzię do szkoły zaprowadzić.
W odpowiedzi Krzyś zapłakał jeszcze głośniej.
- Krzysiu, to nie moja wina, że mam na ósmą do budy.
Kurde bele, znowu coś chlapnęłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz