niedziela, 2 grudnia 2018

Jak się socjalizować z sukcesem

- W tej nowej pracy organizują imprezę integracyjną w kręgielni. Zaprosili mnie.
- To idź.
- To idę.


Kto jak kto, ale ja - człowiek stadny, doceniający znaczenie społecznych powiązań między jednostkami i wynikających z nich interakcji i więzi społecznych - zawsze przyklaśnie idei wieczorków zapoznawczych.

Małżon poszedł, a zasiadłam przed telewizją i obejrzałam z wielką przyjemnością film o panu strażaku, który z małżonką-tu-przed-rozwodem wyprawia się na ratunek córce, żeby ocalić ją z trzęsienia ziemi. W tym celu lecą helikopterem, jadą samochodem, potem znów lecą - tym razem samolotem, skaczą spadochronem a na koniec płyną motorówką. I podczas gdy cały świat ma pod górkę, nasz pan strażak nawet się nie zadrapał i ani włosek w jego brwi nie zmienił położenia. Żona biega na obcasach, co, najwyraźniej, również nie stanowi dla niej żadnego problemu.

Krótko przed północą Małżon powrócił do domu.
- Dwie stówy poszły się rypać - oznajmił ponuro.
- Coś znowu nawywijał? - nasrożyłam się
- Ja nic. Ale tak się kończy kupowanie ubrań markowych. "Super spodnie, na lata panu wystarczą" - zagderał.

Dramatycznym ruchem wysunął prawą nogę.
Od samiusieńskiej góry rozporka aż po kolano leciała szpara na wylot, ukazująca bladość małżonowego uda.

Ja:


Tymczasem Małżon perorował:
- Bigstar, proszę ja ciebie. Na lata ma wystarczyć. Szkoda, że nie mam rachunku, bo bym zaniósł temu sprzedawcy, żeby sobie obejrzał tę jakość. Właśnie miałem pierwszy rzut zrobić, normalny wykrok, nic szczególnego, a tu prrrrrrr, i się nogawka rozpruła. I potem weź tu człowieku graj dalej.
- Publiczność musiała oszaleć. Bili brawo?
- Biły. Było pięć kobiet i ja jeden - sprostował.

I bardzo pięknie.
Aczkolwiek dla mnie się AŻ tak nie starał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty