Jako że dziś sobota toczymy zwyczajowy dialog. Przewijają się słowa-klucze: "twój pokój", "bałagan", "sprzątać", "nawet przejść nie można".
Stoi. Milczy. Pogryza paluszki. Z wolna jej twarz przybiera cwany wyraz.
- Mamo a prawda, że w moim pokoju ja jestem królową?
- Prawda. Właśnie. Jesteś królową i... - odpowiadam nie czując, że jestem wzorcowo prowadzona na mieliznę.
- Jako królowa rozkazuję ci tu posprzątać.
Wychodzi.
Audiencja skończona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
Po co mamy mają dzieci? Żeby być dla nich wredne! Po co ja się narodziłam z Babi? Bo już wtedy przewidziałam, że w 2009 roku urodzę córkę, ...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz