- Co tam masz?
- Ulotkę ze szkoły językowej. Angielskiego uczą.
- Hm - wydęła pogardliwie usteczka.
- A co? Jakiego języka chciałabyś się uczyć?
- Niemieckiego.
- No trudno. W szkole będzie angielski. Ale ja cię mogę uczyć niemieckiego.
- A ja nie chcę od ciebie - odpyskowała - ty znasz trochę języka, a ja chcę wszystko.
Zatkało mnie z oburzenia. Przez chwilę otwierałam i zamykałam usta nie wiedząc, co powiedzieć. Krew uderzyła mi do głowy.
- A właśnie, że znam niemiecki! - wrzasnęłam.
- Ale cały?
- TAK!!!
- Tak? To jak jest "prysznic"?
- Dusche.
- Buahahahahah: "dusze". No ja nie mogę! Nie ma takiego słowa!
- Jest!!!
- Nie ma!!!
Właśnie, że znam niemiecki. Mam certyfikat!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdyby była prowadzona w porządnym, konserwatywnym domu, którego mieszkańcy żyją zgodnie z trady...
-
15 lat temu, kiedy zamieszkaliśmy z Małżonem w jednym mieszkaniu, Teściowie sprawili nam pierwszy prezent do domu - deskę do prasowania. Ni...
-
To się w głowie nie mieści, ile człowiek się musi namęczyć, zanim wyprowadzi dziecko na ludzi! - Zuzia, zagramy w cztery paszporty? - zaga...
ahahahhaha :P charakterek po mamusi,na bank!
OdpowiedzUsuń