poniedziałek, 21 grudnia 2015

Black Friday

- Jesteś pocieszna - stwierdził Małżon.
- To może jakiś rozwodzik? - zapytałam zjadliwie.
- Nie stać mnie - palnął szczerze - ale za jakieś 26 lat możemy na ten temat pogadać.

Bo widzicie, mamy z Małżonem wspólny kredyt mieszkaniowy.

Ruszyłam przodem.
- No i się obraziło dziecko - zachichotał Małżon za moimi plecami.
Przyśpieszyłam nadąsana.

Nie będzie mi tu Małżon pluł w twarz. Co prawda, sytuacja rzeczywiście była niezbyt fortunna, ale co ja poradzę, że mnie się zawsze coś głupiego zdarza.

Black Friday.
No to ziuuu, ja też popędziłam kupić sobie coś ekstra z przeceny. Niestety, przebieżka po licznych sklepach upewniła mnie w przekonaniu, że nie wyprodukowali jeszcze tego, czego szukam. Ale black friday to świętość i tradycja, niczym, nie przymierzając, choinka w grudniu, więc zawzięłam się. No i wreszcie w jednym takim sklepie odkryłam zestwik: bluzka, sweterek i apaszka w cienkim prajsie, a dodatkowo nawet w to wlazłam, więc postanowiłam ciuch zakupić. Okazało się jednak, że nie wzięłam portfela i musiałam udać się po Małżona, który najspokojniej w świecie siedział na ławeczce przed sklepem.
Małżon bez szemrania podszedł do kasy, spojrzał na cenę i zapytał:
- To cena po rabacie?
- Niestety, nasz sklep nie bierze udziału w obniżkach.
Małżon otworzył szeroko oczy, spojrzał na panią, potem na mnie, potem znowu na kasę, westchnął i zapłacił.

Nie ukrywam, że i mnie wieść o nierespektowaniu tradycji black fridayu skonfudowała, ale rozsądnie milczałam.

Wyszliśmy ze sklepu i Małżon rozejrzał się po witrynach, na których dyndały radosne kartki z napisem "sale".
- Super. Ze wszystkich sklepów ty musiałaś wybrać ten, w którym obniżek nie było.

(Fuckt.)

- Jesteś pocieszna.

Z równym wdziękiem robię zakupy modowe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty