sobota, 3 września 2016

Kto wcześnie wstaje ...

Wczoraj po raz pierwszy od dawna musiałam wstać o 6.45 i rozparcelować wszystkich po rozmaitych instytucjach wychowawczych, więc dziś postanowiłam sobie to odbić i pospać ile Bóg pozwoli.
Ze smacznego snu powoli wybudzał mnie jakiś dyskomfort, którego nie umiałam określić. Kiedy wreszcie ześliznęłam się na krawędź świadomości, zrozumiałam, że coś uwiera mnie pod pachami.
Pomacałam i zaczęłam wyciągać po kolei:


- Co to???? - wymamrotałam osłupiała.
Gdzieś z boku doleciał mnie dyskretny chichocik ukochanych dzieci.
- Byliśmy ciekawi, kiedy się skapniesz.


Czy to znaczy, że muszę odebrać im flamastry???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty